Ostatnio spotkała nas bardzo przykra sytuacja. Padliśmy ofiarą internetowego oszustwa. Ktoś skradł z naszej strony zdjęcie Dawidka – naszego byłego Podopiecznego, wymyślił ckliwą historię o chorym Jasiu i żerował na ludzkich uczuciach. Po co? By w ten sposób zbudować sobie na Facebooku „farmę lików”. To niestety coraz bardziej powszechna praktyka: w internecie kwitnie handel społecznościami, bazami danych, dostępem do ludzkiego zainteresowania.

Byliśmy okropnie wzburzeni. Zawiadomiliśmy policję, zrobiliśmy zamieszanie na Facebooku – zgłosiliśmy stronę i zdjęcie. Pomogli nam nasi Sympatycy – wpisując pod zdjęciem komentarze informujące, że to oszustwo. Jesteśmy wszystkim ogromnie wdzięczni. Dzięki takiej akcji post wraz ze zdjęciem został usunięty. Strona nadal jednak istnieje. I zbiera „polubienia”.

Niestety akie sytuacje są coraz częstsze, a niestety – możliwości reagowania – dość ograniczone. Oszuści działają na granicy prawa, często korzystają z zagranicznych serwerów.

By przestrzec wszystkich, zorganizowaliśmy konferencję prasową pod hasłem „Pomagaj bezpiecznie”. Ogromnie się cieszymy, że w takiej chwili mogliśmy liczyć na autorytety i ważne osoby. Był z nami Pan Prezydent Łodzi Tomasz Trela, rzeczniczka Komendanta Policji Pani Joanna Kącka, zastępca Komendanta Straży Miejskiej w Łodzi Pan Artur Krajewski oraz Karol Orzeł – specjalista od cyberprzestrzeni. Wszyscy jednogłośnie i stanowczo mówią: stop oszustom! I przestrzegają: Bądźmy uważni, nie dajmy się zmanipulować naciągaczom

 

https://www.radiolodz.pl/posts/29967-wyludzenia-na-chorych-i-potrzebujacych-policjanci-apeluja-o-zglaszanie-watpliwosci

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/oszustwo-na-chore-dziecko-na-facebooku,693432.html

Co możemy zrobić? Stosować zasadę OGRANICZONEGO ZAUFANIA.

Jeśli chcecie pomagać – róbcie to z głową. Nie ulegajcie od razu emocjom, bo może się okazać, że dacie się naciągnąć oszustom. Warto zawsze sprawdzać podstawowe informacje o osobie lub instytucji, która prosi o pomoc: czy ma stronę internetową, gdzie ma swoją siedzibę, czym się zajmuje, jaką ma historię.

Warto też mieć „swoją fundację”, czyli zaprzyjaźnioną instytucję, której się pomaga. Taka przyjaźń może okazać się cenna dla obu stron: fundacja zyskuje grono Przyjaciół, na których można liczyć. A będąc Przyjacielem – ma się realną wiedzę na temat tego, komu i jak się pomaga. Widać efekty, widać radość, dobra energia krąży.

Bardzo Wam dziękujemy, że jesteście z nami – i w dobrych i w trudnych chwilach!