Burza blond loków, łagodny uśmiech i pełne ufności spojrzenie… to pierwsze wrażenie, jakie zrobił na nas Pan Samochodzik. A dlaczego tak Go nazywamy? Bo kocha autka – szczególnie w trudnych chwilach – nie rozstaje się ze swoimi resoraczkami.

Gdy do nas przyjechał miał cztery latka. Jego bagaż ze sprzętem medycznym był kilka razy większy niż walizeczka z ubraniami. Bagaż emocjonalny… choć nie widoczny na pierwszy rzut oka – gigantyczny. Od pierwszych chwil pracujemy nad poczuciem własnej wartości, budujemy poczucie bezpieczeństwa, dajemy możliwość ekspresji emocji i wyrażania potrzeb.

Po wielu przygodach udało się zrealizować wielkie marzenie: Pan Samochodzik został przedszkolakiem! Było to dla wszystkich wielkie wyzwanie, ze względu na Jego schorzenia: bardzo restrykcyjną dietę i alternatywny sposób korzystania z toalety. Przy okazji odkryliśmy kolejną przestrzeń społeczną do oswojenia… bo dzieci ze stomią budzą w dorosłych panikę. A