Bartolini jest naszym cudem… Miał leżeć bez kontaktu ze światem… miał nie siadać… nie mówiąc już o chodzeniu. Jest z nami kilka lat. Nie poddaliśmy się ani na chwilę. Ani my, ani Bartuś. Efekt jest taki, że Bartolini chodzi z pomocą balkonika, jest w stanie wejść po schodach trzymając się poręczy. Z radością korzysta z komunikacji alternatywnej…

Dziś chłopiec jest po kilku skomplikowanych operacjach ortopedycznych i powolutku dochodzi do siebie. Powrót do formy i pełni sił to długi i intensywny czas… to opieka i troska naszych specjalistów. To bardzo ważny moment – by zabiegi miały sens konieczna jest intensywna rehabilitacja.

Dorzucisz się do prezentu?

W imieniu Bartusia – bardzo dziękujemy!