To właśnie cały czas powtarza nasza Asia… Jestem teraz Córeczką Mamusi i Tatusia… TAK!!! Nasza Asia ma swój DOM! Jej Rodzicami zastępczymi zostali nasi Wolontariusze… To kolejny taki cud w naszym Domu, gdy właśnie miłość zrodziła się tak zupełnie niespodziewanie…

To trudne decyzje, to nieprzespane noce, to wielogodzinne rozmowy i szkolenia. To poznawanie Dziecka i jego sytuacji – nie tylko w chwilach, gdy jest fajnie na placu zabaw… To godziny spędzone na rehabilitacjach, w szpitalach, to towarzyszenie w zabiegach, badaniach. To wielomiesięczna nauka obsługi sprzętu medycznego, przyglądanie się codziennemu rytmowi… To zupełnie nowe życie… dla wszystkich.

Zachwyca nas to. Czujemy magię chwil, ale także – taką życiową, siłę – bardzo mocno stąpającą po ziemi. Bo w przypadku naszych Dzieci – magia i czar nie wystarczą. Mogą dodawać skrzydeł, ale bez uporu i siły charakteru – skrzydła nikogo nie będą w stanie unieść.

Kochamy Asię ogromnie. Byliśmy jej pierwszym domem… pierwsze 3,5 roku życia spędziła na szpitalnym oddziale intensywnej terapii. Z nami poznawała świat: po raz pierwszy kupiła cebulę w warzywniaku, goniła gołębie, biegała boso po plaży, lepiła bałwana… Spędziła w naszym Domu ponad 2 lata. To wspaniała dziewczynka, pełna niesamowitej energii. Wspaniale pasuje do Niej hasło, z jakim zapozowała w akcji Pozytywka: DOJDĘ TAM, GDZIE CHCĘ. Mocno w to wierzymy. Jest przebojowa, ciekawa świata, bystra i pełna życiowej radości. Teraz ma wspaniałych, kochających Rodziców, którzy będą ją wspierać w realizowaniu wszystkich pasji i marzeń.

Jesteśmy bardzo, bardzo szczęśliwi…