Dziś pożegnaliśmy się z naszym Wiktorkiem…. Bo na Święta… Mikołaj przywiózł Mu w złotych saniach… WSPANIAŁĄ RODZINĘ!!! Mamę, Tatę i Rodzeństwo! To było jak spotkanie dwóch od dawna szukających się połówek jabłka… Jedno spojrzenie i klik. Wiedzieli, że należą do siebie. Znaleźli się….
Całą historią żyjemy od dawna. Nie chcieliśmy nic mówić, nim wszystko nie stało się faktem. Szczypaliśmy się co jakiś czas, by sprawdzić, czy to nie sen… ale nie. To fakt! Wiktor ma Rodzinę!!! Jest ogromnie szczęśliwy.
Szczęśliwi są też Rodzice i Rodzeństwo, którzy przeszli długą drogę, by móc spotkać się z naszą Bubą, by przylecieć do Polski. Mieszkają bowiem w Stanach Zjednoczonych, w słonecznej Kaliforni. Wiedzieli, że chcą przyjechać wszyscy – by poznać swojego małego braciszka. A Rodzina jest liczna – Wiktor będzie mieć ośmioro rodzeństwa! W Stanach zostały tylko dwie dorosłe córki. Pozostała szóstka dzieciaków przyleciała do Polski. Spędzili tutaj prawie 2 miesiące! To musiała być miłość!
Rodzice byli mocno wspierani przez znajomych i lokalną społeczność. By pomóc im w zdobyciu pieniędzy na podróż i pobyt tutaj – organizowano kiermasze (yard sale), sąsiedzi przynosili zabawki i różne przedmioty na sprzedaż, organizowano konkursy. I udało się!
Najmłodsza córeczka Rodziców Wiktora jest niemal Jego równieśniczką. I tak jak On – też urodziła się z Zespołem Downa.Dziewczynka świetnie się rozwija i daje wszystkim dużo radości. Jak przyznaje Mama – od chwili narodzin córeczki, zupełnie inaczej patrzy na osoby z Zespołem Downa. Stąd właśnie decyzja Rodziny o adopcji. „Mieliśmy dużo miejsca w naszej rodzinie i w sercach, by postarać się o jeszcze jedno dziecko, które może czeka na nas, na ciepły dom” – powiedziała nam Mama.
Zastanawiacie się, jak Wiktor poradzi sobie w dalekim kraju? Z innym językiem? To niezwykłe i magiczne… ale On jest już częścią swojej Rodziny. Zupełnie nie wiemy, jak to działa… ale On rozumie wszystko i wie dokładnie, co się dzieje. Pytany po angielsku odpowiada – po polsku tak lub nie, czyli swoimi dwoma słowami („ta”, „ne”). Ale wie dokładnie o co jest pytany lub proszony. To magia!
To trzecie nasze Dziecko, które znalazło miłość zagranicą. Ze wszystkimi utrzymujemy kontakt i widzimy, jak wspaniale się rozwijają, jak są kochane i szczęśliwe….