Cudowna historia… Na Melcię mówiliśmy – nasza Wojowniczka. Dziś mieszka ze swoją kochającą rodziną: Mamą, Tatą i trójką fantastycznych braci.

Gdy myślimy o Jej historii – czujemy ogromną dumę. I wiarę, że wszystko w życiu jest możliwe – jeśli ma się wokół wspierających, oddanych ludzi.

Wojowniczka urodziła się z połową serduszka i ogromnymi problemami neurologicznymi. Przez trzy lata była karmiona sondą… Pierwsze miesiące Jej życia były decydujące. Towarzyszyliśmy naszej małej Dziewczynce w walce i balansowaniu na granicy. Dlatego właśnie mówimy o Niej Wojowniczka. Bo miała w sobie niezwykłą siłę i wolę życia. Nie poddała się ani na chwilę. A my kibicowaliśmy i walczyliśmy razem z Nią. Razem przechodziliśmy wszystkie operacje, pilnowaliśmy codziennych sesji terapeutycznych, mobilizowaliśmy miłością, zabawą i wszelkimi możliwymi sposobami.

Wojowniczka ma w sobie ogromnie dużo uroku i czaru jednocześnie. Takie są właśnie nasze Dzieci. Chore, poturbowane przez życie – ale jednocześnie emanujące niezwykłą, magnetyzującą aurą… Może właśnie tak objawia się ich siła. Ta wewnętrzna moc, która bierze za bary wszystkie przeciwności, która pcha do przodu, by walczyć…