Całkiem niezwykłe rzeczy dzieją się w naszym domu… ten Mikołaj troszkę różnił się od innych. Zdecydowanie był niezwykły. Hmmm… nie miał brody ani wąsów, zamiast długiego płaszcza czerwona kurtka, zamiast reniferów z saniami, zupełnie inny pojazd. Co najważniejsze jednak – serce tak samo otwarte na potrzeby dzieci, jak u wielu innych ludzi przed świętami. Naszym gościem był dziś Mikołaj prosto z Aresztu Śledczego. To dla nas bardzo wiele znaczy, że z tak wielu potrzebujących dzieci wybrał właśnie nas!
