Krzysztof Kalinowski zwykle jest po drugiej stronie aparatu lub kamery. Perfekcjonista, który wydobywa z obrazu to, co chce, co sobie zaplanuje. A także uczy tego innych – w łódzkiej filmówce. Także w tym przypadku dokładnie instruował, jak ma być zrobione zdjęcie. A jego hasło? MIŁOŚĆ JEST NAJWAŻNIEJSZA. I tego się trzymajmy!
Historia naszego spotkania? Mieliśmy ogromną przyjemność towarzyszenia z naszą Pozytywką Jego wystawie „Okno” w Poleskim Ośrodku Sztuki. Wystawa była zorganizowana w ramach Fotofestiwalu. Pozytywka spodobała się Panu Krzysztofowi… no i proszę! Mamy wspaniałego Bohatera.
Co nas najbardziej urzekło w zdjęciach i opowieści artysty? To, że fantastyczne pejzaże zostały zrobione telefonem komórkowym. Nie przypadkowo oczywiście, nie byle jak. Wszystko było przemyślane, rozplanowane. Ale projekt „Okna” pokazuje, że wszystko jest w zasięgu naszych możliwości. Udowadnia, że to nie sprzęt determinuje ostateczny efekt. Wystarczy chcieć… no i włożyć w to całą duszę.
Dziękujemy!