Staś jest małą kruszynką. Ma niespełna półtora roczku. Jest z nami na chwilę – nadprogramowo… Staramy się myśleć, że przyjechał do nas w gości, w odwiedziny. Tylko na chwilę… choć ta chwila już trwa… Chłopiec będzie z nami, aż wyjaśni się Jego sytuacja. Aż sąd zdecyduje co dalej. Jak długo można żyć w zawieszeniu? Gdy jest się takim małym szkrabem, tak bardzo chorym i cierpiącym? Jak długo można podróżować między szpitalem a domem dziecka, w którym nie ma specjalistycznej opieki? Zgodziliśmy się zostać tymczasowym domem… bo choć jest ciasno – to jest chwila spokoju i własne, bezpieczne i spokojne miejsce.

Staś zamieszkał w dużym pokoju… Dlaczego? Żeby zawsze być w polu widzenia, żeby zawsze wiadomo było co robi, czy wszystko jest w porządku. Jego stan jest ciężki. Maluch jest karmiony specjalną sondą, która – jeśli się wysunie – musi być zakładana w warunkach szpitalnych. To inna sonda, niż te, którymi karmione są nasze Dziewczynki. Bo inne są schorzenia i wady Stasia.

Trzymamy kciuki za dobre decyzje. I za to, by sytuacja Stasia wyjaśniła się i wróciła do normy.