Wielowymiarowy… Takiego słowa bez cienia wątpliwości należałoby użyć, określając wolontariat Karola.
Dobra energia wpadła razem z nim do naszego domu w 2014 roku. Jak wiele realnych zmian nastąpiło w naszej Fundacji pod jego obecność, można by wyliczać bez końca. Przede wszystkim jest oddanym, uśmiechniętym, pełnym zwariowanych pomysłów wujkiem dla naszych dzieciaków. Nasza fantastyczna dziewiątka szaleje z radości, kiedy próg domu przekracza Karol. Jest on propagatorem aktywnego sposobu spędzania czasu z dziećmi. Czy to radosne zabawy w domu, czy wycieczka rowerowa, czy tez mecz piłki nożnej podczas przedłużającej się wizyty w szpitalu – ważne żeby działo się coś dobrego i wesołego 🙂
Podczas większych wydarzeń w domu bywał już naszą maskotką, zabawiając gości podczas upalnego dnia dziecka w stroju Kubusia Puchatka, grywał na gitarze, śpiewał i tańczył razem z dziećmi, zażywał kąpieli w basenach z kulkami – wszędzie gdzie dzieciaki mogą się wyszaleć, jest i On. Wujek Karol wspiera nas także w akcjach poza Fundacją, a ponadto służy swą wiedzą i umiejętnościami w każdej możliwej dziedzinie fundacyjnego życia. Z zawodu jest informatykiem. W pierwszym roku swojego wolontariatu dokonał rewolucji w fundacyjnej cyberprzestrzeni. Zmodernizował stronę internetową i przystosował ja do urządzeń mobilnych. Napisał także instrukcję, dzięki której strona może być bez problemów prowadzona przez pracowników fundacji. Uruchomił usługę dot pay, dzięki której można bezpośrednio z naszej witryny dokonywać darowizn na rzecz podopiecznych Fundacji. Zajął się obsługą serwisu. Zdobył dla nas grant na reklamę w Google AdWords, który na długi czas umożliwia nam promowanie różnego rodzaju akcji charytatywnych i inicjatyw na stronach wyników wyszukiwania w Google. Osobiście zajmuje się tą reklamą poprzez wybór słów kluczowych, na które będzie się wyświetlała reklama AdWords. Karol poznał system i nauczył się jego obsługi na nasze potrzeby, gdyż wcześniej nie miał z nim do czynienia.
Pierwszy rok wolontariatu Karola obfity był w wiele działań, których wcześniej nawet nie śmielibyśmy oczekiwać od wolontariuszy. Ku naszej ogromnej radości i zaskoczeniu Karol zorganizował dzieciom dwutygodniowy wyjazd wakacyjny do swojego rodzinnego domu w Bochni. Przez ten czas dzieci korzystały z gościnności rodziny wolontariusza – dom został totalnie przystosowany na potrzeby naszych dzieci, posiłki gotował jeden z Braci Karola, rodzice umilali wieczory swoimi muzycznymi występami, a wszelkie atrakcje w pobliskich parkach rozrywki zorganizował z wielką pieczołowitością sam Karol. Gdyby tego było mało, nasz wolontariusz zorganizował w Fundacji występ Chóru The Gospel Time.
Te i wiele innych działań zaowocowały zdobyciem tytułu Wolontariusza Roku w konkursie Barwy Wolontariatu na poziomie wojewódzkim. W rozstrzygnięciu ogólnopolskim Karol znalazł się w pierwszej dziesiątce. Po zdobyciu tytułu nie zwolnił ani na chwilę, pomimo że w międzyczasie założył własną firmę, rodzinę i urodziła mu się ukochana córeczka. Żona Karola – Basia stała się naszą kolejna dobrą duszą, a nasi podopieczni na ślubie cioci i wujka czuli się ważnymi gośćmi.
Wydawać by się mogło, że coraz bardziej zajęty Karol, nie będzie miał już tyle czasu na wolontariat, ale nic bardziej mylnego… Karol wytycza sobie coraz większe cele. Razem z inną wolontariuszką przez kilka miesięcy działali na rzecz znalezienia kontaktu do zagranicznych klinik i konkretnych lekarzy, specjalizujących się w wadach, jakimi obarczona jest jedna z naszych podopiecznych. Zorganizowali oni spotkanie z profesorem ze Stanów Zjednoczonych, które to otworzyło drogę dalszego leczenia. W roku 2017 po raz kolejny dzieci mogły też spędzić wakacje w Bochni u zaprzyjaźnionej już rodziny.
Karol jest aktywny na polu cotygodniowych wizyt u dzieciaków jak i dodatkowej pomocy wspierającej działania Fundacji. Dzięki jego pracy na naszej stronie ruszyły zbiórki, umożliwiające wpłacanie pieniędzy na konkretne akcje, które wędrują bezpośrednio na konto Fundacji. Jeśli dodamy, że ten sam człowiek właśnie skomponował muzykę do filmu OBŁOKI ŚMIERCI – Bolimów 1915… Uwierzycie?