Bardzo często okres emerytalny kojarzony jest ze stagnacją, zrezygnowaniem i brakiem inicjatywy ze strony tych, których on dotyczy. Istnieją jednak osoby, które wbrew obiegowym opiniom i stereotypom, kończąc pracę zawodową zadziwiają wielu młodych ludzi energią i zaangażowaniem w sprawy trudne i wymagające siły zarówno fizycznej jak i psychicznej. Wśród wolontariuszy Fundacji „Dom w Łodzi” mamy wiele przykładów osób, dla których czas jakby się zatrzymał i robią wielokrotnie więcej niż ludzie młodsi. Jedną z nich jest Maria.
Pojawiła się w Fundacji w 2009 roku wraz z dużą grupą innych osób chętnych do pracy. Pozostała z nami do tej pory i z niesłabnącą energią działa dla dobra podopiecznych Domu dla Dzieci Chorych. Uczestniczy w niemal wszystkich spotkaniach szkoleniowych, organizacyjnych, jak i mających na celu integrację wolontariuszy. Rzadkością jest aż tak wysoka frekwencja w tak różnorodnych działaniach. Z niebywałą sumiennością Maria odwiedza dzieci na cotygodniowych, kilkugodzinnych dyżurach. Pomaga dzieciom w nauce, bawi się z nimi, chodzi na spacery, pomaga pokonywać trudności dnia codziennego, odwiedza podopiecznych podczas pobytów w szpitalach. Nie zapomina o dzieciach podczas wakacji, odwiedzając podopiecznych w miejscach ich wypoczynku. Działa także niestrudzenie podczas prac porządkowych i remontowych w domu i ogrodzie. Problemu nie stanowi dla niej najcięższa fizyczna praca. Jest nieocenionym pomocnikiem podczas akcji charytatywnych na rzecz potrzebujących dzieci, organizowanych przez Fundację: festyny na których trzeba hasać w kolorowych przebraniach, zabawiając maluchy, loterie fantowe, festyny, czy też długie godziny spędzone z puszką kwestarską w dłoni – wszystko to wyzwania na miarę naszej wolontariuszki. Bardzo ważnym aspektem w kontekście pracy naszej wolontariuszki jest fakt, iż doskonale dogaduje się ona z ludźmi młodymi, nie tylko podopiecznymi domu dziecka ale i innymi wolontariuszami oraz kadrą.
Marysia jest znakomitym przykładem wolontariusza marzeń dla każdej organizacji.